W tym czasie każdy z 3 indeksów S&P 500 (linia żółta), S&P 500 Growth (linia pomarańczowa, inwestujący w tzw. spółki wzrostowe) oraz S&P 500 Value (linia zielona, odzwierciedlający tzw. spółki wartościowe) straciły odpowiednio 55%, 49% i 61%.

Inwestujesz jak Warren Buffet? Problem w tym, że jego fundusz w tym okresie też stracił (linia niebieska) aż 51% wartości.

W innych okresach jest inaczej. Cofnijmy się jeszcze dalej do końcówki poprzedniego wieku. Obecnie tamten czas jest porównywany z obecną hossą ze względu na to, że od kilku lat spółki wzrostowe (growth) zdecydowanie dominują nad spółkami value. Wtedy było podobnie (okres bańki dot-com). Fundusz Warrena Buffeta stracił wtedy korelację z rynkiem i udowodnił swoją wielkość i niekwestionowany autorytet. Główne indeksy traciły. Najbardziej oczywiście indeks growth (pomarańczowa linia, 56%) value również (zielona linia, 36%), a Berkshire w tym czasie zyskało 12,5% na wartości.

Czasem jednak najwięksi się mylą. Fundusz Buffeta w okresie przed pęknięciem bańki dot com (czerwona pionowa linia na wykresie) stracił w nieco ponad pół roku prawie 50% swojej wartości.

Te obserwacje prowadzą do oczywistej oczywistości. Nie da się zarabiać zawsze i wszędzie.

Skrywają one jednak jeszcze jeden element, który jest pomijany w wszelkich rozważaniach pt „Inwestuje jak Warren Buffet i nic mi nie grozi”. Celem funduszu jest dostarczanie wartości jego udziałowcom w horyzoncie inwestycyjnym, który nie zawsze pokrywa się z horyzontem inwestycyjnym pojedynczych osób.

Dowodzi to tylko tego, że w różnych okresach inne elementy mają kluczową wartość. A my musimy umiejętnie między nimi balansować i do tego mieć na uwadze to, że nasz prywatny horyzont inwestycyjny zmienia się dynamiczniej niż sądzimy.